Anthony
“Tonny” Carter
01 XI
1992 r. Dublin, Irlandia
Bliźniak, ten starszy o całe 5 minut
(co namiętnie wypomina przy każdej okazji)
III rok -
Bezpieczeństwo międzynarodowe
Kapitan
Drużyny Koszykówki
członek
Kappa Zeta Phi
Teatr +
Kick-Boxing
Chcąc go
poznać naprawdę trzeba się napracować, nie jest łatwym w
ogarnięciu osobnikiem. Bardzo nietypowy, skrywa wiele tajemnic
chociaż powszechnie wiadomo, że z niego uwodziciel. Zwraca uwagę na
obie płcie, choć częściej na dziewczyny, które zmienia
zaskakująco szybko jakby bycie tematem plotek było jego głównym
celem. Tak naprawdę chyba szuka tej jedynej, która dotąd nie
pojawiła się lub w skrajnym przypadku tego jedynego. Podjęcie się
bycia kapitanem drużyny zniszczyło jego plany na pozostanie
niezauważonym. Chłopak raniący słowem, równie wprawnie co
gestem. Mimo to zdarza mu się być czarujący, czy zwyczajnie
przyjazny. Pogrąża się w myślach gdy ma wolną chwilę, a nie
spędza jej na boisku. Cholerny wulkan energii, bez stwierdzonego
ADHD, ale jak twierdzi jego brat to przez głupotę lekarzy.Trzyma
się wąskiego grona przyjaciół, naprawdę otwarty jednak tylko
przy bliźniaku. Ciężko zdobyć jego zaufanie, ale gdy się go
zawiedzie już można nie wracać.
W
kącikach jego ust bardzo często kryje się uśmiech, ale rzadko
staje się bardziej widoczny. Posiadacz przyjemnego śmiechu,
słyszanego w wyjątkowych momentach. Obserwuje świat szarymi
oczami, często wyrażającymi emocje, których nie okazuje w danej
chwili.
Od
najmłodszych lat chciał być koszykarzem i teraz widok Tonnego z
piłką na boisku to nic dziwnego.
Tak więc Witam.
Drugi bliźniak jest,
pewnie nie przyjemniejszy.
Nie bać się i pisać ;)
Wszystkie wątki mile widziane,
każda relacja dobra, nawet najdziwniejsza
i najniemoralniejsza xD
[ No i siemasz bracie ty mój <3
OdpowiedzUsuńMoże w takim razie jakiś wspólny wątek? (To pytanie jest zbędne, bo znam odpowiedź, ale udaję uprzejmą XD)]
Santiago (Bliźniak twój zacny)
[ Witam, witam. Latam do tych chłopów jak poparzona :P Proponuję wątek, jeśli chcesz. Quinn to kapitan cheerleaderek, więc z kapitanem drużyny musi się znać. Możliwe, jeśli ci to pasuje to niech między nimi jakieś powiązanie będzie :) ]
OdpowiedzUsuńQuinn
[ Daawaj kłótnię podczas treningu kosza XD
OdpowiedzUsuńI to zacne zdanie o podręczniku do psychologii :D:D:D:D Chcę je wykorzystać w praktyce.
Mogą trenować już trzecią godzinę i Santiago będzie miał dość, bo jeszcze go nauka na test czeka, a braciszek tak ciśnie i ciśnie.]
San-tiago, twoje słońce XD (musiałam)
[ Mam pomysł na taki dość ciekawy wąteczek. Zróbmy tak, że Quinn kąpie się po treningu cheerleader'ek i mamy 2 wyjścia:
OdpowiedzUsuńa) kąpie się w szatni dziewczyn i śpiewa jak szalona i wtedy Anthony ją usłyszy.
b) kąpie się w szatni chłopaków, bo prysznice u dziewczyn są nieczynne z jakiegoś tam powodu a do bractwa spocona nie chce iść.
W obu przypadkach kończy się na rozmowie i może czymś tam. Nie proponowałabym takich wątków, ale jak piszesz że mogą być te niemoralne to proszę bardzo, dlaczego by nie zaszaleć :P ]
Quinn
[ Oj nie, nie. Nie będę odbierać Ci tej przyjemności wiążącej się z zaczęciem :) ]
OdpowiedzUsuńQuinn
[ Witam bardzo serdecznie na blogu :).
OdpowiedzUsuńProponuję albo poznanie się przykładowo moja Lioness może robić zdjęcia Twojemu bohaterowi do szkolnej gazetki lub też mogą poznać się na jakichś zajęcia sportowych.
Ewentualnie mogę trenować sami na jakiejś sali.
Powiązanie: starzy znajomi, przyjaciele, członkowie tej samej grupy.
Stara miłość pełna żalów i pretensji ? Lub powiązanie typowo negatywne, czyli po prostu się nie lubią, kłócą ze sobą, omijają z daleka. Do tego można doszyć jakąś historię, czyli np. nie przepadają za sobą, a są zmuszeni siedzieć razem w windzie, która się zatnie.
Od razu mówię, że nie zaczynam, a nawet jeżeli to dopiero jutro :/. Ostatnio moja wena błaga o ratunek. ]
[ jeden malutki raz dziewczyna mogłaby skopać mu dupę na zajęciach z kick boxingu tak myślę :3 No i cześć :3]
OdpowiedzUsuńSunshine
[ (Skopię ci dupę) To od Santiago za to, że wrobiłaś mnie w początek :<
OdpowiedzUsuńZacznę jutro jak wrócę ze szkoły, ewentualnie środa albo czwartek najpóźniej weekend :)]
Santiago
Nie lipne tylko zajebiste
[Nie wiem, który brat bliźniak wyszedł Wam fajniej :D Tonny wydaje się być taką szkolną gwiazdą, promyczkiem i naczelnym przystojniakiem. Chyba na każdej uczelni taki jest. Bardzo fajny <3]
OdpowiedzUsuńHeaven
[Cześć, co powiesz na wątek z June? Nie ukrywam, że marzą mi się jakieś dziwne relacje i powiązania... Gorzej z pomysłami. Może coś romansowego? Moja postać to takie duże dziecko, no ale... xD // June]
OdpowiedzUsuńDzisiejszy dzień rozpoczął się prawie idealnie. Quinn wstała z łóżka jak zwykle, przygotowała się do wyjścia na zajęcia. Wypiła kawę, przywitała się z osobami, które udaje że lubi i wyruszyła w długą drogę. Po lekcjach, na których jak zwykle się wynudziła, przyszła kolej na zebranie z drużyną cheerleaderek. Na zebraniu zostały omówione najważniejsze sprawy i gdy Q została sama postanowiła przećwiczyć, świeżo wymyślony układ. Po skończonej robocie postanowiła wziąć prysznic. Skierowała się zatem do szatni chłopaków. Dlaczego tam ? U dziewczyn prysznice były jeszcze nieczynne a poza tym, to na uniwersytecie wszyscy wiedzą, że woda w męskiej szatni jest trochę cieplejsza. Dziewczyna robiła tak już kilkakrotnie i nie miała z tym żadnych kłopotów. Na miejscu szybko pozbyła się swojego stroju i odkręciła kurek z ciepłą wodą. Wiedziała, że wszystkie męskie drużyny pokończyły już swoje treningi, więc była pewna że nikt jej nie przyłapie. Odgłos wody skutecznie zagłuszył kroki. Quinn zorientowała się, że nie jest sama dopiero wtedy gdy ta druga osoba zadała jej pytanie.
OdpowiedzUsuń- Jezu, to tylko ty – westchnęła na widok znajomej twarzy. Próbowała zgrywać pewną siebie i chyba jej się to udało – Oczywiście, że zamierzone. Przecież mnie znasz – puściła do chłopaka oko.
Quinn
Po pierwsze Santiago nienawidził wręcz, kiedy ktoś mu rozkazywał...Po drugie, nienawidził tego jeszcze bardziej, kiedy rzucającym polecenia był jego rodzony bliźniak z talentem do wyprowadzania San'a z chwiejnie utrzymywanej równowagi.
OdpowiedzUsuńTrening kosza, przez tego pieprzonego "lidera" przeciągał się już trzecią godzinę i nie tylko Santiago miał ochotę zamordować Tonny'ego. Wszyscy spoceni i zmachani chłopcy z drużyny ostrzyli już sobie języki i nastawiali kości w palcach.
W końcu Santiago walnął piłką tak mocno w parkiet, że ta odbiła się od niego i sama wylądowała w koszu.
- Ja pierdole, stary przeginasz! - warknął na brata podchodząc do niego.
Reszta drużyny patrzyła jak Tonny odwraca się w stronę bliźniaka z gwizdkiem trenera w ustach.
S.C
[Jasne, że bym chciała wątek, ale bardzo średnio mam pomysł, bo Heaven to nie typ dziewczyn Carter. Można by w sumie zrobić coś takiego, że Heaven wybrałaby się na wieczorny jogging dookoła uniwersyteckiego boiska, a Tonny w tym samym czasie ćwiczyłby rzuty do kosza. Dziewczyna przeceniłaby swoją siłę i omdlała, a on pobiegłby ją ratować, o. Byłoby jej mega głupio, zaproponowałaby jakoś drinka w ramach rewanżu i później można coś pociągnąć :D]
OdpowiedzUsuńHeaven